16.11.2015

Czy istnieje bondowska piosenka idealna?

piosenki z Bonda
fanpop.com
Dlaczego na podium rankingów piosenek z filmów o Jamesie Bondzie zwykle pojawia się Goldfinger? Czy „bondowskość” da się zmierzyć?


Ostatnio portale i blogi dotyczące kultury (choć nie tylko) zalewa fala tekstów związanych z Jamesem Bondem, są wśród nich także rankingi piosenek. Tutaj też miało się takie zestawienie pojawić. Na marginesie dodam, że wpadłam na ten pomysł podczas tworzenia blogu, ale czekałam z publikacją tekstu na odpowiedni moment – czyli premierę Spectre.
Jeśli jednak czytacie Top of the TOP to wiecie, że nie lubię wartościować utworów; wolę wybrać te najlepsze i pozostawić je wszystkie na równi, bez wyznaczania im konkretnego numeru w zestawieniu. Dlatego zaczęłam się zastanawiać nad rankingami bondowskich piosenek, bo mimo że są one subiektywne, większość niewiele się od siebie różni – na podium zwykle ląduje Goldfinger, Diamonds Are Forever oraz Goldeneye.


Niekiedy udaje się przełamać ten trend i wysoko w zestawieniu pojawia się Skyfall. Czy to znaczy, że Adele znalazła TO, czego oczekuje się po bondowskiej piosence? Jednak czego właściwie się oczekuje? Czemu autorzy rankingów uważają, że właśnie te konkretne dzieła mają znaleźć się na szczycie? Pomijając kwestie tego, czy piosenka jest dobra sama w sobie, to wydaje się, że wszyscy zaznajomieni z serią o agencie 007 intuicyjnie wiedzą, jaki utwór może zostać uznany za bondowski. Piosenka zaakceptowana przez widzów, może jednak nie przetrwać porównania z dotychczasowymi piosenkami, bo ma w sobie za mało „bondowskości”. Problem z tym kryterium jest taki, że nie da się go zmierzyć, ponieważ każdy ma inne wyobrażenie ideału.

Wybory piosenek do nowych filmów o Jamesie Bondzie, budzą podobne emocje co zmiany aktorów, odgrywających agenta. Widzowie zwykle mają określone oczekiwania, które według nich utwór powinien spełnić. Dla jednych wyznacznikiem jest Goldfinger Shirley Bassey, dla innych ich ulubiona piosenka.
W 1962 roku pojawił się pierwszy film z serii o Jamesie Bondzie – Doktor No, w którym rozbrzmiał utwór The James Bond Theme. Temat napisał Monty Norman, a zaaranżował John Barry (stworzył on kompozycje do jedenastu filmów o agencie 007). Utwór, rozpoznawalny chyba przez wszystkich, odcisnął się na następnych soundtrackach i piosenkach. Charakterystyczny gitarowy riff, spektakularnie współbrzmiące ze sobą dźwięki instrumentów dętych (ach, te puzony!) – właśnie to kojarzymy z muzyką bondowską. 



Dwa lata później pojawiła się piosenka Goldfinger, kompozycję ponownie stworzył John Barry. Nie dziwi zatem podobieństwo między utworem a The James Bond Theme. Dodatkowym atutem jest charyzmatyczny głos Shirley Bassey. Wszystko to sprawia, że piosenka ta stała się wyznacznikiem i ląduje na szczytach rankingów.

Jednak przez lata zmieniło się wiele, metamorfozę przeszła również muzyka oraz Bond. Chyba nikt nie ma wątpliwości, słysząc A View to a Kill lub The Living Daylights, że są to piosenki z lat 80-tych? Mimo bondowskich dźwięków, melodia charakterystyczna dla New Wave, wylewa się z utworów. Piosenki z tą dekadą związane są również przez fakt, że wykonują je sztandarowe zespoły lat 80-tych – Duran Duran i a-ha. Równocześnie nowofalowy styl nie sprawia, że utwory te nie mogą być uznane za bondowskie. W końcu seria o agencie 007 ma już tyle lat, że każdy film odzwierciedla nieco czasy, w których był nakręcony. Z piosenkami nie może być inaczej, mają być nie tylko bondowskie, lecz także muszą pasować do danego filmu.
Zatem biorąc pod uwagę powyższe przykłady, może warto mieć dystans do nowych bondowskich piosenek?

Na koniec do posłuchania moja playlista: