2.06.2015

Pościg, furia i ostra muza, czyli Mad Max: Fury Road

Mad Max plakat
(2015)
reż. George Miller
muzyka: Tom Holkenborg (Junkie XL)


Trzydzieści lat po premierze Mad Maxa pod Kopułą Gromu, George Miller prezentuje kolejną opowieść o szalonym Maxie. Film można określić w słowach: post-apokaliptyczna pustynia, pościg, furia i ostra muza! A skoro o muzyce mowa...

Oglądając zwiastun nowego Mad Maxa, spodziewałam się, że czeka mnie ekscytujący seans kinowy. Okazało się, że Fury Road przewyższyło moje oczekiwania. Film jest spektakularny! Wciśnięty w fotel widz, ma wrażenie, że z ekranu sypie mu się w twarz pustynny pył. Efekt realności zapewne wynika z faktu, że większość efektów specjalnych wykonano metodą analogową! Miłośnika kina, takiego jak ja, który jest już zmęczony obrazami z green boxa, cieszy podziwianie pracy scenografów, charakteryzatorów, pirotechników i innych twórców ze starej szkoły.

Mad Max Fury Road
źródło tumblr


W recenzjach Fury Road można odnaleźć opinie, że 70-letni reżyser pokazał młodym, jak powinno wyglądać kino akcji. Faktycznie, najnowsze filmy (np. o superbohaterach), wypadają teraz blado na tle nowego dzieła Millera.

Niektórzy zarzucają produkcji to, że Mad Max (Tom Hardy) w zasadzie nie jest główną postacią. Czy to źle? Ależ skąd, przecież w kultowym już Wojowniku szos (1981), Max również był małomównym towarzyszem przedstawianej historii. W nowym filmie na pierwszy plan wysuwa się Furiosa (Charlize Theron), która walczy przeciwko tyranowi Wiecznemu Joe (w tej roli, znany z pierwszego Mad Maxa, Hugh Keays-Byrne). Na uwagę zasługuję również drugoplanowa postać Nuxa (Nicholas Hoult) – fanatycznego żołnierza Wiecznego Joe, który swoją przemianą, zaskakuje widza. Mimo licznych postaci, przewijających się po ekranie, najważniejszy jest szaleńczy pościg samochodów. Zdjęcia są efektowne, nie tylko z powodu furiackiej akcji, lecz także kolorystyki, która jest idealnie wyważona.

Żywiołowa muzyka i znajome brzmienie


Historii, opanowanej przez zbiorowy obłęd, musi towarzyszyć odpowiednia muzyka. Kompozycję do Fury Road, stworzył Tom Holkenborg, znany jako Junkie XL. Pracował on już między innymi nad oprawą 300: Początek imperium (2014) i Niezgodnej (2014), a już wkrótce poznamy owoc jego współpracy z Hansem Zimmerem, przy filmie Batman v Superman: Dawn of Justice (2016). Panowie pracowali już przy Mroczny Rycerz powstaje (2012), co nie jest bez znaczenia, ponieważ w Mad Maxie słychać echa kompozycji Zimmera – na przykład w utworze Survive

Holkenborg znalazł inspirację w muzyce filmowej lat 40. i 50., zwłaszcza w twórczości Bernarda Herrmanna (Psychoza, Vertigo). Podobnie jak w Psychozie, mamy tutaj niepokojące brzmienie smyczków, jednak jest ono bardziej zrywne i wzbogacone o gitarowe riffy. 

szalona muzyka w Mad Max: Fury Road
Źródło: videodromess.tumblr.com
Kompozycja jest jakby rozedrgana, przez co odzwierciedla szaleństwo post-apokaliptycznego świata.  Gdy Storm Is Coming  zdaje się wyciszać, następuję nagłe narastanie melodii, które zaskakująco przechodzi w ostry gitarowy riff, przypominający ryk silnika. Natomiast, na początku Escape (posłuchaj) pojawia się jakby zmodyfikowany krzyk, któremu towarzyszy przeciągły pisk. Zabiegi te budują napięcie i atmosferę nieprzewidywalności – widz w każdej chwili musi być gotowy na niespodziankę. 

Muzyka w Fury Road jest pełna łomotu – rytmiczne dudnienie bębnów, wzmacnia efekt wybuchów na ekranie (Spikey Cars, Water, Chapter Doof). Aczkolwiek kompozycji nie brak również spokojniejszych melodii, jak na przykład w utworach We Are Not Things i My Name Is Max. Podczas seansu całość świetnie się sprawdza, jednak słuchając muzyki poza obrazem, sprawia wrażenie monotonnej, ponieważ niektóre utwory są do siebie zbyt podobne.

Kompozycja składa się z 26 utworów, z czego 17 znajduje się na podstawowej płycie z soundtrackiem. Album dostępny jest w serwisie streamingowym (posłuchaj).

Podobał ci się wpis? Daj mu lajka lub zostaw komentarz. Pamiętaj, że Muza z kadru jest również na facebooku i twiterze