4.04.2018

Pozostawieni | Nadrabianie seriali

Czego można spodziewać się po współautorze Zagubionych? Równie zagmatwanej produkcji. Pozostawieni (2014-2017) to dziwny serial, więc i jego recenzja nie będzie standardowa.

Pozostawieni, The Leftovers, recenzja
Pozostawieni/The Leftovers (2014-2017, HBO)


Po męczącym dniu, spędzonym na załatwianiu sprawunków, kobieta sadza swoje dziecko w samochodowym foteliku. Niemowlak cały czas płacze, a mimo to matka nie przerywa rozmowy telefonicznej, tylko siada za kółkiem. Nagle ona orientuje się, że dziecko zamilkło, odwraca się więc, aby na nie spojrzeć – fotelik jest pusty. Tuż obok, na parkingu kilkuletni chłopiec woła: „Gdzie jesteś, tato?”. Na ulicy zderzają się samochody. Nikt nie wie co się dzieje. Okazuje się bowiem, że 14 października w jednym momencie znika bez śladu 2% ludzkości. Tak zaczyna się pierwszy odcinek The Leftovers.

Trzy sezonowy serial Pozostawieni, dla stacji HBO, stworzyli Tom Perrotta (autor powieści pod tym samym tytułem) i Damon Lindelof (współautor serialu Lost). Podchodziłam do tej produkcji z rezerwą, ponieważ byłam bardzo rozczarowana ostatnimi sezonami Zagubionych, w których opowieść o rozbitkach na tajemniczej wyspie, zmieniła się w pseudo-przypowieść. Jednak pomimo pewnych podobieństw między serialami, The Leftovers jest inny, nie oszukuje widza, bo ten niemal od początku wie, że fabuła porusza kwestie religii. 

Pozostawieni, czyli serial pełen symboli


Nagłe zniknięcie tylu osób odmienia życie pozostałych, którzy zadają sobie pytania o sens tego, co się wydarzyło. Czy to biblijny Dzień Sądu? Czy coś innego? Dlaczego akurat oni zostali? Niektórzy posuwają się do czynów ostatecznych, inni zaś udają, że mogą żyć jak dawniej, są też tacy, co nie chcą zapomnieć. Szybko pojawiają się nowe kulty i sekty, a także fałszywi (?) prorocy i zbawcy. The Leftovers kipi od symboli, nawiązujących do religii, zwłaszcza chrześcijańskiej. Jednak nie ma tu wyraźnie narzuconej słusznej interpretacji wydarzeń, ale znajomość Biblii przydaje się w odszyfrowaniu ukrytych nawiązań.

Pozostawieni, The Leftovers, HBO, recenzja
Pozostawieni/The Leftovers (2014-2017, HBO)

Produkcja robi wrażenie pod względem realizacji, zdjęcia są dopracowane i nieraz, po prostu, piękne (zwłaszcza, gdy akcja rozgrywa się w Australii). Imponująca czołówka pierwszego sezonu, przypominająca freski z Kaplicy Sykstyńskiej, uprzedza widza, że nie jest to zwyczajny serial. Jednak to soundtrack buduje tu atmosferę: od patosu, przez dramatyzm, aż po ironię. Wzniosła muzyka napisana przez Maxa Richtera, przeplata się z piosenkami od Hozier, Jamesa Blake’a, Agnes Obel, Reginy Spektor czy Otisa Reddinga. Powraca też kilka razy w wersji instrumentalnej (Maxence Cyrin) i oryginalnej (Pixies) Where Is My Mind?. Dzięki czemu całość ląduje na mojej liście najlepszych soundtracków z seriali.

O co tu chodzi?!


Żałowałam, że w aplikacji o serialach, w ocenach wrażeń z odcinków nie ma „WTF?!”, bo właśnie takie słowa cisnęły mi się na usta po obejrzeniu wielu epizodów. The Leftovers, nomen omen, pozostawia widza z większą ilością pytań niż odpowiedzi. Lecz w przeciwieństwie do Lost nie jest to irytujące, tylko powoduje, że trudno się oderwać od oglądania. Równocześnie, niestety, produkcja ta niezbyt dobrze nadaje się do binge-watchingu, bo dewastuje emocjonalnie oglądającego! Chyba nawet przy Grze o tron nie odczuwałam tak różnych emocji podczas seansu. Co ciekawe, twórcy bawią się oczekiwaniami widzów, prezentując niespodziewane rozwiązania sytuacji. Na przykład, jedną znienawidzoną postać spotyka tak brutalny los, że trudno nie odczuwać wstydu, że się myślało o niej źle.

Pozostawieni, The Leftovers, HBO, recenzja
Pozostawieni/The Leftovers (2014-2017, HBO)

Choć serial udziela niewielu odpowiedzi, zostawiając interpretację widzom, nie przeszkadza to jeszcze z innego powodu. Odpowiedzi nie mają dużego znaczenia, ponieważ The Leftovers nie jest o rozwiązaniu tajemnicy wielkiego zniknięcia, ale o radzeniu sobie z traumą. Bo cóż można zrobić, gdy „skończył” się świat? Co zrobić, gdy zostało się samemu, bo wszyscy bliscy przepadli? Dla wielu bohaterów (zagranych rewelacyjnie!) przeżycie żałoby wydaje się niemożliwe, dlatego wciąż noszą ranę, która nie chce się zabliźnić.

Czy warto obejrzeć The Leftovers?


Napisałam tę recenzję specjalnie tak enigmatycznie, bo im mniej dowiecie się przed oglądaniem o bohaterach tym lepiej. Biorąc przykład z twórców serialu, nie odpowiem jednoznacznie na pytanie:
czy warto The Leftovers obejrzeć? Na pewno nie jest to serial dla każdego – jednych mogą odrzucić religijne nawiązania, innych zagmatwanie i niesamowitość opowieści. Niektóre potencjalnie interesujące wątki urywają się (Jill, Aimee). Nie brakuje tu również fabularnych dziur, a rozwój niektórych postaci przebiega tak szybko, że niemal bezzasadnie (Tom, Meg). Jednak Pozostawieni kończą się dziwnym, ale satysfakcjonującym finałem. Daleka jestem od określania tego serialu „najlepszym”, lecz na pewno jest to produkcja niezwykła, którą bardziej się przeżywa, niż ogląda.



Skomentuj lub podaj tekst dalej, zajrzyj też na Facebooka, Twittera i Instagram
_______________________________
Jeśli chcesz komentować, a nie masz konta w Disqus – kliknij w Name, a potem zaznacz „Wolę pisać jako gość”