24.09.2018

Zdecyduj o losie androidów, czyli recenzja Detroit: Become Human

W Detroit coraz więcej androidów porzuca swoje stanowiska pracy. Przyczyn tego zjawiska szuka jeden z nich – Connor. Czy on również się zbuntuje, a może pozostanie tylko maszyną? O tym jak potoczy się ta historia, decydujesz ty. Sprawdź recenzję gry Detroit: Become Human.

https://www.instagram.com/totalniekulturalnie/


Akcja gry Detroit: Become Human (dostępnej wyłącznie na PlayStation 4), która jest niczym interaktywny film, rozgrywa się w tytułowym mieście w 2038 roku, gdzie androidy, pracujące w służbie ludzi, to norma. Wizja miasta nie przekracza bynajmniej naszych wyobrażeń, przez co łatwiej wczuć się w historię dzięki elementom znanym z teraźniejszości. Bohaterami produkcji są trzy androidy: Connor – pomagający policji w śledztwie; Kara – pomoc domowa; Markus – opiekun niepełnosprawnego artysty. Przeplatające się wątki rozwijają się powoli, na początku poznajemy codzienność postaci i jako gracze wykonujemy ich obowiązki (np. sprzątanie), lecz w pewnym momencie następuje przełom, powodujący, że androidy stają się „defektami” – przeciwstawiają się swoim właścicielom i zaczynają odczuwać emocje.

Android czy człowiek, czyli mnogość wyboru


Tegoroczna produkcja od studia Quantic Dream zainteresowała mnie już od pierwszej zajawki, pokazanej na E3 kilka lat temu. Finalny produkt spełnił moje oczekiwania, bo dostałam dokładnie to, czego chciałam – wielowątkową opowieść o androidach, w której wybory gracza naprawdę mają znaczenie. Rozgrywka polega na eksplorowaniu otoczenia oraz podejmowaniu decyzji w kontekście działania i prowadzenia dialogów. Skutki wyborów są różne, niektóre łagodne, inne zaś zmieniają historię diametralnie. Do tego stopnia, że wątki Kary lub Markusa możemy zakończyć za szybko (np. tragiczną śmiercią), przez co nie poznamy ich w całości. W przypadku śmierci powraca jedynie Connor, zastąpiony nowym modelem. Choć gra ma finał, to zakończeń wątków jest kilka, dlatego warto DBH przejść więcej niż raz (albo powtórzyć wybrane rozdziały). W przeciwnym razie pozbawiamy się możliwości zobaczeniu wielu scen.

Detroit Become Human 2018 recenzja
Hank i Connor
(Detroit: Become Human, 2018, Sony Computer Entertainment)


Poziom trudności również ma znaczenie – „beztroski” pozwala skupić się na fabule, ułatwiając QTE; „doświadczony” wykorzystuje sterowanie w pełni np. trzeba trząść całym kontrolerem, a nie tylko poruszać gałkami. Trudniejszy tryb nie wybacza błędów, więc jeśli mylą wam się przyciski, szybko pożegnacie się z postaciami. Jednak, gdy akcja nie poszła po naszej myśli, nie oznacza to od razu całkowitej porażki. Trzy historie w pewnym stopniu na siebie wpływają, więc jeśli w jednej coś się schrzaniło, w innej może pomóc. Gra bywa też podstępna i oczywisty w danej sytuacji wybór nie musi być tym najlepszym. Na koniec każdego rozdziału wyświetla się schemat ścieżek, na którym pokazana jest wybrana przez nas droga oraz pozostałe do odblokowania.

Poczuj się jak w filmie


Za scenariusz i reżyserię w Detroit: Become Human, tak jak w przypadku poprzednich gier studia (Heavy Rain, Beyond: Two Souls), odpowiada David Cage. Grę zrealizowano z pomocą aktorów i techniki motion capture, dzięki czemu grafika wygląda niezwykle realistycznie. W obsadzie występują Valorie Curry, Jesse Williams i Bryan Dechart, a w rolach drugoplanowych m.in. Clancy Brown (Skazani na Shawshank) czy Lance Henriksen (Aliens), więc warto włączyć oryginalną ścieżkę dźwiękową, aby cieszyć się świetną grą aktorską. W polskiej wersji głosy nie zgadzają się z ruchami ust postaci, co przy takiej szczegółowej grafice irytuje.

Detroit Become Human 2018 recenzja
Markus
(Detroit: Become Human, 2018, Sony Computer Entertainment)


Strona wizualna gry robi ogromne wrażenie. Przedstawienie Detroit łączy tu obrazy, znane z historii pogrążonego w kryzysie miasta, z potencjalną wizją przyszłości. Grając, czujemy że to otoczenie żyje, a nie jest tylko pustą scenografią. Trzy równoległe historie różnią się atmosferą, muzyką, oświetleniem, co podkreśla charakter poszczególnych postaci. W wątku Kary pojawia się dramat rodzinny i rodzicielska miłość, ale też są momenty pełne niepokoju i smutku, realizowane niczym thriller. Wątek Markusa ma dużo większy rozmach i dotyczy głównie walki o wolność, ale nie brakuje tu rozterek, wątpliwości oraz pytań o kwestię bycia człowiekiem. Natomiast w historii Connora nacisk położono na chłód i racjonalność maszyny, równocześnie dodając elementy znane z buddy films o dwóch policjantach. Tę różnorodność bohaterów uwydatnia także muzyka, którą stworzyło trzech kompozytorów: Philip Sheppard, John Paesano i Nima Fakhrara.

Minusy?


Jeżeli chodzi o rozgrywkę to trudno mi znaleźć jakieś minusy, jedynie praca kamery podczas poruszania postacią bywa niekiedy irytująca, bowiem przez jej dziwne ustawienie nie widać, czy postać idzie przez drzwi, czy wpada na ścianę. Jednak to zdarzyło mi się może ze dwa razy. Natomiast fabuła fanów sci-fi nie zaskoczy nowymi pomysłami, bo kwestie „człowieczeństwa” androidów rozważano w wielu innych dziełach. Zapewne znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzać to, że gra skłania do empatii względem androidów, co znaczy iż Detroit: Become Human nie jest dla niego. Poza tym, historia może być dla niektórych przewidywalna (w tym kontekście rozczarował mnie wątek Kary), lecz mnie to specjalnie nie przeszkadza, bo tę grę traktuję jak doświadczenie. Tak, DBH gra na emocjach, więc jeśli jesteście wrażliwi, wyposażcie się w chusteczki.


Detroit: Become Human, czyli wczuj się w tę opowieść


Czy kiedykolwiek podczas oglądania filmu chcieliście mieć wpływ na decyzje bohaterów i fabułę? Tak? Zatem Detroit: Become Human to produkcja dla was! Gra zaskakuje mnogością wyborów i ich konsekwencjami, zachwyca stroną wizualną i dbałością o szczegóły (androidka w menu, reagująca na naszą grę!) oraz budzi emocje i moralne refleksje, które zostają z graczem jeszcze na długo po zakończeniu. Polecam! Dla takich produkcji warto mieć PS4.

Jeśli graliście w DBH koniecznie napiszcie w komentarzu o swoich wrażeniach i ulubionej postaci! :)


Skomentuj lub podaj tekst dalej, zajrzyj też na Facebooka, Twittera i Instagram
_______________________________
Jeśli chcesz komentować, a nie masz konta w Disqus – kliknij w Name, a potem zaznacz „Wolę pisać jako gość”